16. X. Czystości Najświętszej Maryi Panny

16. X. Czystości Najświętszej Maryi Panny

16. X. Czystości Najświętszej Maryi Panny

16. X. Czystości Najświętszej Maryi Panny

Matko najczystsza, módl się za nami.

Najmilsi! Tymi Słowy wielbimy Maryję jako Matkę najczystszą (purissima), to znaczy wolną od wszelkiej zmazy grzechowej. Do niej w całej pełni przystosować można owe słowa Pisma świętego: Wszystka piękna jesteś przyjaciółko moja, a nie masz w tobie zmazy (Pieśń 4. 7).
Nie masz żadnego Świętego na ziemi, ani w niebie, który by nie musiał wyznać z królem Dawidem: W nieprawościach jestem poczęty, a w grzechach poczęła mnie matka moja (Ps. 50. 7). Wszyscy Indzie, nawet najwięksi Święci, skalani byli grzechem pierworodnym, Maryja tylko sama jest wyjątkiem. Czy mogło bowiem tak być, aby wybrana córka Boga Ojca, najśw. Matka Boga Syna, najczystsza Oblubienica Ducha świętego na równi z innymi ludźmi nosiła na sobie przekleństwo grzechu ? Nie, nie mogło, powiada św. Cyprian, ani słuszność, ani sprawiedliwość nie pozwala na to, aby wybrane naczynie skalane zostało zmazą pierworodna.. Maryja miała tylko wspólną z nami naturę, ale nie miała wspólnej winy. Maryja przewyższa w tym względzie wszystkich Świętych Starego i Nowego Zakonu, bo wszyscy byli grzechem pierworodnym splamieni; — przewyższa nawet św. Jana Chrzciciela, bo tenże choć uświęcony w żywocie matki, urodził się bez grzechu pierworodnego, toć w grzechu tym został poczęty.
Maryja jest ponadto wolną od wszelkiej osobistej winy. Było wprawdzie kilku Świętych, którzy ani jednego ciężkiego grzechu nigdy nie popełnili, ale może nie masz ani jednego Świętego, który by był wolny od grzechu powszedniego. Rzeczą nawet jest niemożliwą, aby człowiek bez szczególniejszej łaski Boskiej mógł się w życiu całym grzechu powszedniego ustrzedz. Dlatego słusznie twierdzi św. Jan Apostoł: Jeślibyśmy rzekli, iż grzechu nie, mamy, sami siebie zwodzimy i prawdy w nas nie masz (I. Jan 1. 8). Maryja jest tu znowu wyjątkiem. Ona bowiem jedyna nigdy w życiu ani małym grzechem się nie pokalała, a na łożu śmiertelnym była tak czystą i nieskalaną, jak przy swym poczęciu i narodzeniu. Kiedy ją Bóg wybrał na Matkę Synowi swemu, udzielił Jej łask nadzwyczajnych, przy których pomocy duszę swą nawet od cienia grzechu ochronić mogła. Dlatego śmiało i słusznie Ją zwać możemy: Matką najczystszą.

Najmilsi! Maryja, Matka najczystsza, niech wam wzorem będzie. Unikajcie przede wszystkim grzechu ciężkiego, którego przy zwykłej łasce Bożej i mocnej woli ustrzedz się można. Unikajcie także wedle możności grzechów powszednich rozmyślnie i świadomie popełnianych. Kto lekkomyślnie sądzi, że grzech mały jest drobnostką, przyjdzie wnet do tego, że i grzechy ciężkie lekceważyć będzie i zbawienie swe na zgubę narazi. Pamiętajcie na znane przysłowie: małym się zaczyna, a wielkiem się kończy. Przełamujcie szczególnie owe grzechy małe, które się u was stały nałogiem, używając środków ku temu odpowiednich, przez spowiednika wskazanych.

2. Matko najczystsza, módl się za nami! Na tytuł Matki najczystszej zasługuje Maryja także z  powodu, że nie tylko każdym grzechem się brzydziła, ale też od nieużytecznych i niebezpiecznych rzeczy stroniła.

Już Święci tłumili w sobie nieporządną miłość do świata. Honory i dostojeństwa, pieniądze i posiadłości, uciechy i rozrywki, które u ludzi światowych wielką posiadają wartość, nie miały u Świętych żadnego znaczenia. Oni wszyscy powtórzyć mogli słowa św. Pawła: Poczytam wszystko za szkodę dla wysokiego poznania Jezusa Chrystusa Pana mego, dla któregom wszystko postradał i mam sobie za gnój (Fil. 3. 8).

W wyższym jeszcze stopniu oderwała Maryja serce swe od wszelkich nieużytecznych i próżnych rzeczy. Pełna miłości ku Bogu, to tylko ceniła, co do Boga prowadzi. Żyła wprawdzie ciałem na ziemi, ale wszystkie Jej myśli i starania dążyły do spraw niebieskich. Gardząc bogactwem, umiłowała ubóstwo. Nie pragnęła czci i wywyższenia, owszem chciała być nieznaną, wzgardzoną od świata i dla tego właśnie żyła w ukryciu, milcząc i tając godność, na którą Ją P. Bóg wyniósł. Maryja wyrzekła się dobrowolnie uciech i przyjemności życia, bo choć wiedziała, że droga Jej cierniem zasiana, że znosić będzie poniżenie, prześladowanie, przeróżne cierpienia i patrzeć na krzyżowanie Syna, toć mimo tej świadomości poddawała się zawsze woli Bożej. Maryja mogła więc zastosować do Siebie słowa Pisma świętego: Cóż ja mam w niebie, albom czego chciała na ziemi oprócz Ciebie Boże serca mego i części moja, Boże na wieki? (Ps. 72. 25. 26).

Najmilsi! Zdala się trzymajcie od wszystkich zbędnych i niebezpiecznych rzeczy. Wolno czasem użyć dozwolonej rozrywki, ale zbytnie i często nie lgnijcie do tańców, zabaw, teatrów lub podobnych uciech. Gdy spostrzeżecie, że rozrywka jaka szkodzi nabożności, albo co gorsza zbawieniu duszy, stanowczo jej unikajcie. Nie przywiązujcie się też do spraw doczesnych, bo nic nie przynieśliście ze sobą na świat i nic ze sobą nie weźmiecie. Kto zamożny jest, niech z tego co mu zbywa, wspiera potrzebujących. — Kto sam ubogi, niech z cierpliwością poprzestaje na małem i nie zazdrości zamożniejszym. My nie żyjemy na świecie dla używania, zażywajmy przeto rzeczy doczesnych tak, abyśmy nie stracili wiecznych.

3. Matko najczystsza, módl się za nami! Tak czystą była dusza Maryi, że nawet wolną od naturalnej niedoskonałości.
Najpobożniejsi ludzie mają swoje słabostki, bo jedni są z natury lekkomyślni, drudzy popędliwi, inni uparci, inni drażliwi, jeszcze inni tkliwi, i zanadto poufali. Trudno znaleźć człowieka, powiada św. Franciszek Salezy, który by nic posiadał jakiejś niedoskonałości.
Maryja tylko sama była w tym względzie jedynym wyjątkiem. Jej natura zmysłowa, grzechem pierworodnym nietknięta, ulegała zupełnie wpływowi duszy, a dusza woli Bożej. U Niej istniała harmonia i zgoda duszy i ciała; w Niej objawiał się najdoskonalszy wzór świętości. A ta świętość wewnętrzna, ta świętość duszy, przebijała się też na zewnątrz i budziła w tych, co na Nią patrzyli, podziw i uwielbienie.
Apostołowie, którzy Maryję często widywali, nie podali nam opisu tego nadzwyczajnego, świętego uroku, jakim Ona na zewnątrz jaśniała, ale mamy na to świadectwo dwóch uczniów apostolskich, którzy Ją także własnymi oczyma widzieli.

Jeden z nich św. Dyonizy Areopagita, nawrócony przez św. Pawła, członek najwyższego sądu (areopagu) w Atenach, a później biskup tego miasta, kreśli ogromne wrażenie, jakie na niego osoba Maryi wywarła, tymi słowy: Kiedy mnie św. Jan Ewangelista do najśw. Panny wprowadził, postać Jej owładnęła całkowicie serce i duszę moją i przejęła zachwytem i uwielbieniem.

Św. Ignacy, męczennik i biskup Antiochii i również uczeń apostolski pisze : Oglądanie najśw. Panny olśniło mnie, oświeciło mi duszę i zapaliło w niej tak wielką miłość ku Jezusowi i Maryi, że opanowany uczuciem błogości jąkając się zawołałem: Jezu! Synu Boga i Maryi!
Najmilsi! Jeżeli pragniecie świętość i chwalę Maryi kiedyś oglądać w niebie, chrońcie już teraz duszę od wszelkiego brudu grzechowego. Wyrzućcie przeto ze serca wszystko, co grzechem tchnie i Bogu jest niemile prosząc z królem Dawidem: Serce czyste stwórz we mnie Boże i Ducha prawego odnów we wnętrznościach moich (Ps. 50. 12.).

Pozbywajcie się także stopniowo przeróżnych niedoskonałości jako to: zbytniego smutku, zgryźliwości, uporu, naturalnej gnuśności i innych wad, zachowując wśród wszelkich stosunków równowagę i spokój duszy. A do takiego udoskonalenia może dojść każdy za pomocą łaski Bożej przez zaparcie się siebie samego, przez częste ćwiczenia się w niem i gorącą modlitwę. Amen.

 

Matko najśliczniejsza, módl się za nami.

Najmilsi! Litania loretańska ułożoną została w języku łacińskim, a z łacińskiego przetłumaczoną na inne języki. Nie wszystkie tytuły łacińskie dadzą się dokładnie na język polski przełożyć dla braku osobnego wyrazu w mowie naszej.

Так się właśnie ma rzecz z tytułem, który mam dziś wyjaśnić. Polski wyraz: Matko najśliczniejsza nie oddaje dokładnie znaczenia łacińskiego słowa : Mater castissima, — gdyż polski mówi o piękności ciała, a łaciński o najpiękniejszej cnocie ciała i duszy. Wyraz: Mater castissima oddany po polsku dokładnie znaczy właściwie:   Matko niezrównanej dziewiczej czystości. I o tej najśliczniejszej czystości ja mówić będę.

Słusznie Maryi taki tytuł dajemy, bo nie było Świętego, który by czystość tak cenił i miłował, jak Ona. Wspominałem już w jednej z poprzednich nauk, że u żydów dziewiczość nie miała znaczenia. Córki żydowskie garnęły się do małżeństwa, jednakże nie dla uciech małżeńskich, lecz dla wielkiego zaszczytu, wydania na świat Mesjasza, wiedziały bowiem z przepowiedni Proroków, że On z niewiasty się narodzi. Z tej samej przyczyny uważały wszystkie matki bezdzietność jako nieszczęście i karę Bożą.

Inne przekonanie żywiła Maryja. Dziewicza czystość była u Niej w wyższej cenie, niżeli upragnione u wszystkich żydówek macierzyństwo. Ewangelia potwierdza to wyraźnie. Gdy się bowiem Archanioł Gabryel objawił i nazwał Ją błogosławioną między niewiastami, zatrwożyła się Maryja, nie mogąc sobie tego pozdrowienia wytłumaczyć. Ona, powiada św. Bernard, zmieszała się, zarumieniła się, słysząc o błogosławieństwie matek, bo pragnęła błogosławieństwa w dziewictwie. A gdy Archanioł zapowiedział : Oto poczniesz i porodzisz Syna, Ona zdziwiona odpowiada : Jakoż to być może, gdy męża nie znam? Ja jestem dziewicą i w dziewictwie chcę żyć i umierać. Maryja, tak mówi św. Augustyn, zrzeka się godności zostania Matką Mesjasza, jeżeli ją ma uzyskać utratą dziewictwa. Aby Ją uspokoić i do przyzwolenia nakłonić, tłumaczy Jej Archanioł, że matką zostanie bez utraty dziewictwa, powiada bowiem: Duch św. zstąpi na Ciebie, i moc Najwyższego zaćmi Tobie, a Ten, który się z Ciebie narodzi, będzie nazwany Synem Bożym. I wtedy dopiero, gdy otrzymała zapewnienie, że zrodzenie Syna dziewictwa Jej nie naruszy, że u Boga i takie cudowne dzieło jest możebne, daje Maryja swoje przyzwolenie mówiąc: Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie wedle słowa Twego. Tak wysoce ceniła Maryja czystość dziewiczą, że ją wyżej szacowała, aniżeli godność Matki Bożej.

Najmilsi! Kto z was czuje w sobie powołanie w dziewictwie pozostać aż do śmierci, niech to uważa za łaskę Bożą, bo P. Jezus sam doradzał dziewiczość tymi słowy: Kto może pojąć, niech pojmuje (Mat. 19. 12), i św. Paweł Apostoł zachwala ją mówiąc: Kto daje w małżeństwo pannę (dziewiczość) swą. dobrze czyni, a który nie daje, lepiej czyni (1. Kor. 7, 38). Kto zachowuje dozgonną czystość, może P. Bogu niepodzielnie, bez przeszkody służyć, i spokojniej umierać, aniżeli w stanie małżeńskim. Dziewicom większa też nagroda obiecana w niebie, niżeli małżonkom. Masz tedy powołanie do życia bezżennego i dziewiczego, dziękuj Bogu i bądź powołaniu twemu wierny. Nie zważaj na zdania ludzkie, nie daj się odwieść namowami, obietnicami, lecz czyń, co uczyniły miliony dziewic, idź za wołaniem łaski Bożej.

2. Matko najśliczniejsza, módl się za nami ! Ponieważ Maryja prześliczną cnotę czystości bardzo wysoko ceniła, toż starała się najtroskliwiej o jej zachowanie. Wiedząc, że ta delikatna cnota wśród lekkiego świata nieskalaną utrzymać się nie może, unikała o ile mogła obcowania z ludźmi, miłując samotność. Gdzież Ją Anioł zwiastujący narodzenie P. Jezusa znajduje? Czy w wesołym towarzystwie, czy przy zabawie, czy na ulicy? Nie! Maryja sama jest w swej izdebce, na klęczkach, w modlitwie Bogiem zajęta. Później kiedy z natchnienia Ducha św. wybiera się w góry w odwiedziny do swej ciotki Elżbiety, Ewangelia tak to opisuje: Powstawszy Maryja poszła na góry z kwapieniem do miasta judzkiego (Hebron) i weszła w dom Zacharyaszów i pozdrowiła Elżbietę (Łuk. 1, 39, 40). Czemuż się Maryja kwapiła? Obawiała się, aby pobyt między ludźmi Jej czystości nie zaszkodził.

Maryja zaślubia też Józefa na to tylko, aby dziewictwo swoje zachować. Ona oddaje się w opiekę Józefa, aby uchylić wszelkie niebezpieczeństwa, jakie dziewiczości Jej od świata zagrażają i żyje z nim jako siostra z bratem w anielskiej czystości. Aby lilię czystości nieskalaną zachować, czuwa pilnie nad zmysłami swoimi, rozważna jest w postępowaniu, doskonałym wzorem skromności na każdym kroku.

A choć była wolna od pożądliwości ciała i nie miała żadnych pokus, czuwała przecie nad każdą myślą i nad każdym poruszeniem serca swego, obcowała ustawicznie z Bogiem, wzbudzała co dzień akty miłości, żywiąc jedno tylko życzenie i pragnienie, Bogu się oddać niepodzielnie. Takim sposobem zachowała Maryja dziewiczą czystość w całej piękności, żyjąc na ziemi, jako żyją Aniołowie w niebie.

Najmilsi ! Kto chce czystość zachować, niech Matkę najśliczniejszą naśladuje. Unikać trzeba przede wszystkim lekkiego obcowania ze światem i chronić się wszystkiego, co czystość naraża na niebezpieczeństwo jako to: tańców, zabaw, zebrań światowych. Tysiące dziewic i młodzieńców pozbawiły takie właśnie okazje niewinności i czystości i wtrąciły w męki piekielne. Cudza szkoda niech będzie przestrogą dla nas! Korzystniej jest oddzielić się od świata, unikać poufałych znajomości, które są grobem czystości. Czuwajcież i módlcie się, abyście nie wpadli w pokuszenie i nie stracili skarbu, którego potem ani morzem łez odzyskać nie można!

2. Matko najśliczniejsza, módl się za nami !Maryja samą czystością jaśniejąca wszystkie dusze dziewicze, czyste za swe najmilsze dziatki uważa i nimi szczególnie się opiekuje. Oto przykład:

Ryszard III. król angielski zawarł pokój z królem portugalskim pod tym warunkiem, że mu siostrę swoją da za małżonkę. Żądanie to wprawiło króla portugalskiego w położenie bardzo przykre, wiedział bowiem, że siostra postanowiła żyć w dozgonnym dziewictwie, z drugiej zaś strony obawiał się zarzutu poddanych, iż odpycha sposobność zawarcia korzystnego pokoju dla woli swej siostry. Aby więc i pokój zawrzeć i siostrę do małżeństwa zniewolić, zabronił jej stykania się ze zakonnicami klasztoru, w którym mieszkała, mniemając, że one ją do panieństwa namawiają. Siostra rzuca się ze łzami na kolana przed obrazem Maryi i błaga Ją o pomoc. Zmęczona bezsennością i płaczem, zasypia i widzi we śnie Anioła, który ją pociesza, ale zarazem oznajmia, że król Ryszard właśnie umarł. Dziewica budzi się, dziękuje Maryi za ocalenie panieństwa, a potem udaje się do brata swego króla oświadczając, że odda rękę swą Ryszardowi, jeśli on żyje, ale pod warunkiem, aby brat nigdy więcej do małżeństwa jej nie zniewalał, gdyby związek z królem angielskim nie przyszedł do skutku. Zdziwił się król-brat tak nagłą zmianą siostry, gdy zaś po dniach 8-miu przyszła wiadomość o śmierci Ryszarda, zdziwienie jego jeszcze bardziej wzrosło. Widoczną się tu okazała opieka Opatrzności nad siostrą, a zarazem troskliwość i miłość osobliwa, z jaką najśw. Panna duszami dziewiczymi się zajmuje.

Najmilsi! Codziennie najśw. Pannę błagajcie, aby wam wyjednała łaskę zachowania czystości, odpowiedniej stanowi waszemu. jednym panieńskiej, drugim małżeńskiej, innym wdowiej. Osobliwie wtedy do Niej się uciekajcie, gdy się pojawi nieczysta pokusa. Módlcie się gorąco i z pełnem zaufaniem, a Marya wam pomoże i do zwyciężenia pokus poprowadzi. Odmawiajcie jedno Zdrowaś rano, drugie wieczorem na tę intencję, aby was strzegła i nie dopuściła, iżbyście czy to w dzień, czy w nocy czystość pokalali. Amen.

z: 64 nauk majowych o Litanii Loretańskiej 1908 r. – Tomasz Dąbrowski s. 79-87

——————————————————————————————————————————————-

O czystości Najświętszej Maryi Panny.

Zalety i przymioty czystości. Czystość w pogaństwie a w Kościele Chrześci­jańskim. — Jej wrogowie. — Wstrętny obraz człowieka, który dał się zwyciężyć nieczystości. — Wzorem i patronką w tej walce Matka Boża. Przyczyna ciągle trwa­jącej wojny duszy z ciałem. – Dlaczego nasza wiara nie dostatecznie broni nas i za­słania? — Wiara Boża i wiara świata. — Pracujmy i walczmy, póki mamy czas.

 

Między wszystkimi cnotami, którymi jaśniała Najświętsza Marya Panna, jedną z największych była Jej czystość. Ta cnota jest po­czątkiem życia duchowego, początkiem połączenia się z Bogiem; sta­nowi ona i umacnia każdy związek i jest jedną z najsilniejszych pod­pór życia rodzinnego oraz życia towarzyskiego. „Bojaźń bogów i czy­stość dziewic — mówił Platon, jakoby przeczuwając tę prawdę — stanowi siłę narodów!” Lecz Platon i inni mędrcy starożytności tylko przeczuwali cnoty katolickie i stawiali je jako ideały, nigdy nie przy­puszczając, iżby mogły one kiedy stać się rzeczywistością i prawdą, — a jeśli cnota czystości zachowywaną była przez kapłanki rzymskiej bogini Westy, był to przepis wyjątkowy. U nas przeciwnie — wiara święta, która postawiła człowieka na wysokim szczeblu doskonałości, która go wsparła nadprzyrodzonemi siłami i która go poświęciła, ma prawo żądać od człowieka cnót nadprzyrodzonych.

My jednak nie poznajemy powołania naszego i godności naszej; w ciele żyjąc, ciałem żyjemy; mogąc być na ziemi aniołami, jesteśmy zwierzętami za życia, aby zostać szatanami po śmierci!

Jedną z najpiękniejszych, ale i najtrudniejszych do osiągnięcia cnót jest cnota czystości, która się z prawdy i miłości rozwinęła, — wielka w sobie, wielka w wpływach i następstwach swoich ! Ale dla osiągnięcia cnoty czystości trzeba ją sobie wywalczać i zdobywać potężnym wysiłkiem, a to już nie walka ze światem, lecz walka ze samym sobą. W zapasach z nieprzyjacielem zewnętrznym, od którego nie czujemy się być silniejsi i nie możemy mieć nadziei zwyciężenia go, możemy go unikać; ale stokroć jest ciężej mieć do czynienia z nieprzyjacielem wewnętrznym, który jak cień nas ściga, odpoczynku nam nie dając, a wielokrotnie starty i zdeptany, na nowo powstaje. Takiemu wro­gowi służą w zasadzie wszystkie zmysły ciała naszego! On zawarł sojusz ze światem, zaś szatan kieruje wszystkimi obrotami jego. Prze­ciw tej sile cóż postawić możemy w odporze? Oto wiarę i miłość, modlitwę i czujność, pokorę i pracę, ufność w Bogu i ufność w siebie.

Lecz człowiek, zapoznawszy powołanie swoje, niestety, zapoznaje i godność swoją, — wyrzekłszy się Boga, wyrzeka się i ducha, — a nie żyjąc duchem, poczyna żyć ciałem — i gasną w nim wszystkie jasne, szlachetne myśli oraz uczucia. Gdzie zaś grzech przeciwny tej cnocie się zagnieździł, tam brudno, ciemno, pusto i głucho. W sercu takiem niema już Boga; szatan w niem rządzi i rozdmuchuje ogień piekielny, który nie grzeje, lecz pali, nie oświeca, lecz zaciemnia, nie ożywia, lecz zabija. Człowiek, owładnięty tą siłą, przemienia się za życia w zgniłego trupa, choć tego duchowego trupa nie widzimy, bo go urodziwe pokrywa ciało, jak kosztowne szaty pokrywają nie­raz obrzydliwe rany. Ów ogień nieczysty pali go wszędzie i zawsze, nie mogąc nigdy dość spodlić i zbrudzić serca. Obrzydliwe obrazy żyją w myśli takiego człowieka, a haniebne uczucia niepokoją ciągle serce jego. Jak ów brudny owad, który, czołgając się wśród ludzi, czego się dotknie, wszystko splami, tak i nieczyste serce ludzkie prze­rabia najświętsze uczucia na jad śmiertelny, którym siebie i innych truje. Taki człowiek to sęp krwiożerczy, co upatruje wszędzie ofiar, w które by mógł zapuścić swe szpony, a wzrok jego — to wzrok ba­zyliszka, co obezwładnia inne stworzenia. Staje się on zabójcą dusz i z uśmiechem szatańskim liczy ofiary swoje!

O, odwróćmy wzrok nasz od tego ohydnego obrazu i raczej spójrzmy na Tę, która w całej jasności podaje nam rękę swoją, abyśmy szli za Jej przewodem!

Czystość Maryi — to zasłona nasza, to tarcza nasza przeciw piekłu i ciału. Gdy brudne myśli zaczynają powstawać w sercu na- szem, pamięć o Maryi niechaj je rozprószy; gdy nas ogarną brudne uczucia, miłość Maryi niechaj je uciszy! Ona dała nam najpiękniejszy wzór cnoty czystości nie na to tylko, abyśmy Ją podziwiali, ale i na to, abyśmy umieli Ją naśladować!

W miesiącu grudniu Kościół obchodzi uroczystość Niepokala­nego Poczęcia Matki Boskiej ! Marya, przeznaczona od wieków, aby być Matką Słowa Wcielonego, poczęta została bez zmazy grzechu pierworodnego w żywocie matki swojej, i zły duch nigdy nie miał żadnej władzy nad Tą, która miała zetrzeć głowę jego. My, poczęci w grzechu, ale łaską chrztu świętego wyzwoleni, starajmy się przez to odrodzenie nasze zbliżyć do Maryi, a choć w grzechu przyszliśmy na świat, umierajmy w łasce poświęcającej! Uwolnieni jesteśmy przez chrzest od winy pierworodnej, ale skutki i następstwa grzechu źyją w nas — tak co do ciała, jak i co do duszy. Dość rzucić okiem na świat, na ludzi, dość wzrok badawczy zatopić we wnętrze duszy na­szej, aby jasno poznać i zrozumieć, że takim, jakim jest człowiek, z rąk Boga wyjść nie mógł. Tę prawdę odgadywały i wyznawały wszystkie narody; wszędzie znajdziemy pod rozmaitymi kształtami podanie o grzechu pierworodnym. Natura wyższa i niższa w zupełnej były zgodzie, a ciało, podległe duchowi, pod jego rozwijało się wpły­wem. Grzech podburzał ciało, a gdy człowiek groźnie stanął prze­ciwko Bogu, ciało wypowiedziało wojnę duchowi, — i oto zgodność została zerwana, a nastąpiły nierząd i anarchia. Łaska i natura rozpo­częły walkę, która trwać będzie do skończenia świata. Walka ta roz­poczyna się w każdym z nas z chwilą urodzenia i trwa do śmierci naszej.

Nie lękajmy się jednak! W walce owej Bóg jest z nami, — krzyż Jego święty zasłania nas, — mamy Matkę, która nas kocha! Krzyż Chrystusa i miłość Maryi są z nami, więc cóż nam świat i pie­kło zaszkodzą? Wierzmy tylko i kochajmy!

Niestety! chcemy walczyć bez wiary, — chcemy zwyciężać bez miłości, — wierzymy w siebie, ale nie w Krzyż, — kochamy siebie, ale nie Maryę, — i oto ta wiara nas zdradzi, ta miłość nas zawie­dzie! Mówimy, że mamy wiarę, ale wiara bez uczynków niczem nie jest, a uczynki, które nie są z wiary, martwe są. My rozdzieliliśmy wiarę od uczynków; w słowach poddanie się woli boskiej, — w uczynkach otwarty bunt przeciw niej; na ustach mamy odpuszczenie krzywd, ale w sercu jad nienawiści i zemsty! Chcąc uczynić wolę boską wolą naszą, zawsze przeciw niej powstajemy i szemrzemy na nią; wierzymy nie w to, w co Bóg wierzyć rozkazał, ale w to, co sami chcemy, — nie tak, jak Bóg chce, ale jak nam się podoba; nie przyjmujemy wiary z rąk bożych, ale sami ją sobie dajemy; wiarę boską uczyni­liśmy wiarą ludzką, chcąc sobie zachować wolność przyjęcia jej lub odrzucenia! Dał nam Bóg wolność, aleśmy jej nie pojęli. Wolność synów światła została wolnością synów ciemnoty i w tej ciemnocie porodziła dwoje dzieci: niewolę i swawolę, — niewolę ducha i swa­wolę ciała! I dlatego wolność ducha zamieniliśmy na wolność ciała, która nami rządzi; odstąpiwszy duchem od Boga, zbliżyliśmy się cia­łem do świata, który został bogiem naszym i od którego przyjęliśmy nową wiarę, nowe zasady moralności. Te właśnie dwie wiary walczą w duszy naszej — i niestety ! świat bierze przewagę; tylko w słowach jest wiara boża, zaś w uczynkach wiara świata. A jaka wiara, taka i miłość, bo miłość idzie za wiarą: dopóki wierzyliśmy w Boga, ko­chaliśmy Boga i bliźnich, a gdyśmy poczęli wierzyć w świat, ko­chamy świat i siebie. Odstępstwo od Boga jest odstępstwem od prawdy, a gdzie to odstępstwo, tam niema miłości.

Zastanówmy się więc dobrze i poznajmy, na jakiej jesteśmy drodze: czy na tej, która prowadzi na żywot wieczny, czy też na tej, co prowadzi na śmierć wieczną! Dziś jeszcze czas, — jutro może już będzie za późno! — Pracujmy, póki czas! Amen.

  • x. Antoniewicz – Kazania T. 2. Kazania o Matce Boskiej [Kraków 1906]

 

PURITATIS B.V.M.

Introitus

Salve Sancta Parens enixa puerpera Regem, qui coelum terramque regit in saecula saeculorum.
Psal. 44. Eructavit cor meum verbum bonum: dico ego opera mea Regi. Gloria, Patri etc.

Da, quaesumus omnipontes aeterne Deus, ut purissimae Virginis Mariae integerrimam Virginitatem festiva celebritate venerates, ejus intercessione puritatem mentis et corporis consequamur. Per Dominum.

Lectio libri Sapientiae. 2,10.
En dilectus meus loquitur mihi; surge, propera, arnica mea, columba mea, formosa mea, et veni. Jam enim hiems transiit, imber abiit et recessit. Flores apparuerunt in terra nostra: ficus protulit grosses suos: vineae florentes dederunt odorem suum. Surge amica mea, speciosa mea, et veni columba mea; in foraminibus petrae, in caverna maceriae, ostende mihi faciem tuam, sonet vox tua in auribus meis: vox enim tua dulcis, et facies tua decora.

Graduale.  Cant. c. 2. Sicut lilium inter spinas, sic amica mea inter filias.

V. Dilectus meus mihi et ego illi, qui pascitur inter lilia, Alleluja, alleluja.

V. Cant. c. 6. Quae est ista, quae progreditur quasi aurora consurgens, pulchra ut luna, electa ut sol, terribilis ut castrorum acies ordinata? Alleluja.

Sequentia sancti Evangelii secundum Lucam.

In illo tempore: Missus est Angelus Gabriel a Deo in civitatem Gallileae, cui nomen Nazareth, ad Virginem desponsatam viro, cui nomen erat Joseph, de domo David, et nomen Virginis Maria. Et ingressus Angelus ad eam, dixit; Ave gratia plena, Dominus tecum. Benedicta tu in mulieribus. Quae cum audisset, turbata est in sermone ejus, et cogitabat qualis esset ista salulatio. Et ait Angelus ei: Ne timeas Maria, invenisti enim gratiam apud Deum: ecce concipies in utero, et paries Filium et vocabis nomen ejus Jesum. Hic erit magnus, et Filius Altissimi vocabitur, et dabit illi Dominus Deus sedem David patris ejus; et regnabit in Domo Jacob in aeternum, et regni ejus non erit finis. Dixit atem Maria ad Angelum; quomodo fiet istud, quoniam virum non cognosco? Et respondens Angelus dixit ei: Spiritus Sanctus superveniet in te, et virtus Altissimi obumbrabit tibi. Credo.

Offert. Post partum Virgo inviolata permansisti, Dei Genitiix intercede pro nobis.

Communio. Benedicta et venerabilis es Maria, quae sine tactu pudoris inventa es Mater Salvatoris.

Postcommunio.

Sumptis, Domine, salutis nostrae subsidiis: da quaesumus, purissimae Virginis Mariae patrociniis nos ubique protegi; in cujus veneratione haec tuae obtulimus majestati, Per Dominum nostrum.

 

 

We take processes apart, rethink, rebuild, and deliver them back working smarter than ever before.
0:00
0:00