O Maryjo bez grzechu poczęta módl sie za nami

Oczyszczenie N.M.P. (Święto rytu zdwojonego (duplex) II klasy)- - Matki Bożej Gromnicznej

Oczyszczenie N.M.P. (Święto rytu zdwojonego (duplex) II klasy)- – Matki Bożej Gromnicznej

Oczyszczenie N.M.P. (Święto rytu zdwojonego (duplex) II klasy)- - Matki Bożej Gromnicznej

[zoomsounds_player source=”1860″ type=”audio” config=”default-settings-for-zoomsounds” thumb=”1862″ cover=”1862″ autoplay=”on” loop=”on” wrapper_image_type=”zoomsounds-wrapper-bg-center”][/zoomsounds_player]

KAZANIE I.
na uroczystość Matki Boskiej Gromnicznej.

A gdy się wypełniły dni oczyszczenia Maryi według zakonu Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jeruzalem, aby Go stawili Panu, jako napisano w zakonie Pańskim».
(Łuk. 2. 22.).

Najmilsi! Ewangelia dzisiejsza przenosi nas do świątyni Jerozolimskiej. Pójdźmyż w duchu tamże za Ewangelistą, i przypatrzmy się z bliska ofierze, która się w niej odbywa. Do świątyni weszła niewiasta uboga i skromna, niosąca dziecię na ręku. Kto jest ta niewiasta? To Maryja, błogosławiona między niewiastami, Matka Boża! A kogóż to Ona niesie? Ona niesie dziecię, które Ją nosi; Ona karmi niemowlę, które Ją karmi. To Pan Jezus, malutki na ciele, ale nieogarniony w Bóstwie na Jej ręku spoczywa. Przyszedł też z Maryją i Jej oblubieniec, św. Józef. A cóż ich wiedzie do kościoła?
Było w Starym Zakonie prawo, aby każda matka po porodzeniu syna mieszkała utajona w domu swoim przez dni 40 jako nieczysta, a po dniach 40 miała pójść do kościoła i tam się oczyścić, i przez kapłana syna Bogu ofiarować. Po tym wykupywała go ofiarą baranka i gołąbka, jeśli zaś ubogą była, ofiarą dwojga gołąbiąt. I Maryja porodziła Syna, więc w tym samym celu śpieszy do kościoła, gdyż pisze św. Łukasz: -A gdy się wypełniły dni oczyszczenia Maryi wedle zakonu Mojżeszowego, przynieśli Pana Jezusa do Jeruzalem, aby Go stawili Panu, jako napisano jest w zakonie Pańskim* (Łuk. 2. 22.).
Dwie tedy tajemnice spełniają się: Oczyszczenie Najśw. Panny i Ofiarowanie Pana Jezusa; dwa przykazania wypełnia Maryja, prawo oczyszczenia i ofiarowania syna, a wypełnia dobrowolnie i ochotnie dlatego, aby się okazała być Matką Mistrza, który nie przyszedł zakonu rozwiązywać, ale go wypełnić, i aby nam dać przykład ścisłego zachowania przepisów Bożych. Wprawdzie było całe życie Maryi nieprzerwanym pasmem świętego posłuszeństwa, ale ponieważ ono dzisiaj szczególniej i najdobitniej się objawia, pozostaniemy przy niem i zastanowimy się:
1) Jakie trudności przezwyciężyła Maryja będąc posłuszną zakonowi?
2) Jako my Ją naśladować mamy?
Dziewico Niepokalana! odsłoń nam całą jasność przykładu Twego, abyśmy nim zachwyceni, ślady Twoje umiłowali na zawsze. Prosimy Cię o to słowy Archanioła: Zdr. M.

Część pierwsza.

» Lepsze jest posłuszeństwo, niżeli ofiary kozłów* (1. Król. 22.), powiada Pismo św., a Grzegorz św. tłumacząc te słowa tak powiada: Na ofiary zabijano kozły, jagnięta, gołębie czyli ciała zwierząt, a przez posłuszeństwo zabijamy wolę własną. Posłuszeństwo jest tedy największą, bo ofiarą woli własnej, a od woli wszystkie inne ofiary zależą.
Maryja ofiarowała dziś także wolę swoją Bogu. I podobało się Panu to posłuszeństwo, a podobało się tym więcej, że nie było tak łatwe, jakby się na pozór zdawało, owszem połączone było z wieloma trudnościami i przykrościami. Jakież były te trudności?
1) U ważcie tylko dobrze! Maryja wolną była od przykazu ofiarowania Syna swego, bo była Matką prawodawcy, który to prawo ustanowił, a jako Matka mogła się uwolnić z pod prawa synowskiego. Maryja nie była ściśle obowiązaną szukać oczyszczenia, bo prawo to tyczyło się matek grzesznych, ale nie Bożej; ono się tyczyło matek zwyczajnych, ale nie Matki-Dziewicy. Znamy Ją bowiem i wysławiamy jako lilię czystą, jako Pannę Niepokalaną, a pewien Ojciec Kościoła słusznie twierdzi: Jako promień słoneczny przebija się przez szkło, nie naruszając szkła samego, tak urodził się z Maryi Zbawiciel świata, nie naruszając Jej dziewictwa.
Patrzcie tedy, Najmilsi, czystsza nad słońce przyszła do kościoła, aby się oczyścić; najświętsza między niewiastami staje dziś w rzędzie niewiast grzesznych: matka, która Syna porodziła bez zmazy, bo z Ducha św., staje w rzędzie matek rodzących w grzechu. O gdyby to były wiedziały matki izrael­skie, że ta, która razem z niemi oczyszczenia szuka, jest Matką Bożą, Matką całego rodzaju ludzkiego, upadłyby Jej do nóg i rzekły: »Pani! wynijdź z pośród nas, bo my grze­szne, a Tyś Najświętsza*, ale one nie wiedziały, jaką niewia­stę między sobą mają. One Maryję miały za grzeszną, za nie­czystą, za podobną sobie. A Maryja milczała i dopuściła, aby Ją za taką miano; ona naraziła świętość swoją i wysoki za­szczyt panieństwa połączonego z macierzyństwem na poniże­nie. Ona wypełniała przykazanie Mojżeszowe z utratą chwały i znaczenia swego, bo większą słodkość znalazła w posłuszeństwie, aniżeli w odszczególnieniu i chwale ludzkiej. Do niej więc stosują się słowa Ewangelii: »Ja, co się Bogu po­doba, zawsze czynię* (Jan. 8. 27.).

  • Maryja nie tylko dopuszcza, aby Ją miano za grze­szną i nieczystą matkę, ale nadto wypełnia przykazanie, choć to wypełnienie boleścią Ją napełniało. Odwołuję się tu do was matki.

Wy wiecie, jaki to skarb drogi, dziecię mile i ulubione, i jak wielka miłość matki ku dziecięciu. Gdyby do was Bóg powiedział: Niedługo już posiadać będziesz syna twego, przyj­dzie wnet czas, że będziesz go musiała wydać na śmierć, o wielka by była natenczas boleść wasza. Nie chciałybyście ani mówić, ani myśleć nawet o tej strasznej dla was wieści. Przypuśćmy tedy, że wiecie o śmierci syna waszego, a przy­kazanie kościelne każę wam iść do kościoła, w którym sta­rzec Prorok ma wam powtórzyć tę nowinę straszną, czyż miałybyście, pytam się, tyle siły, spełnić to ciężkie przykaza­nie? O zaiste, nie znalazłybyście tyle męstwa i pozostałyby­ście w domu, ciesząc się synem, pokąd można.

Maryja wiedziała, że Syn Jej na śmierć ma być wy­dany, że Symeon w kościele to proroctwo Jej powtórzy, a przecież przezwyciężyła się i poszła do kościoła. Symeon, Prorok Duchem Bożym natchniony, poznał w Synie Maryi Zbawiciela, wziął Go na ręce i rzekł do Matki: >0to ten położon jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą, a duszę Twą własną przeniknie miecz* (Łuk. 2. 35.). I stanęły w tej chwili Maryi przed oczy wszystkie cierpienia Jej Syna; widziała, jak mówi św. Alfons Liguori, że uczeń własny wyda Go; widziała w duchu pot krwawy w Ogrojcu, koronę cierniową wciśniętą na głowę i wytryskującą z pod cierni krew, upadanie pod krzyżem, rany, naigrawania. Wiedziała o wszystkim z Pisma Starego Zakonu, a słowa Symeona:  ” Twoje serce przeniknie miecz” (Łuk. 2. 35.), nawołały do Jej duszy i te cierpienia, które sama kiedyś ponieść miała.
Najmilsi! czy kosztowało was kiedy tyle boleści posłuszeństwo ku przykazaniu ? Marya mogła się uwolnić od prawa i wyminąć tę boleść, lecz Ona nie idzie za wolą swoją. Bóg dał to przykazanie, więc jest mu posłuszną, nie zważając, ile Ją to posłuszeństwo kosztować będzie, stosownie do słów Pisma św.: »Ja, co mu się podoba, zawsze czynię* (Jan 8. 29.).
3) Lecz i tu nie koniec. Maryja ofiaruje sama z posłuszeństwa Syna swego na śmierć. Na podobną próbę podobało się Panu wystawić posłuszeństwo Abrahama, bo rzekł doń: »Weźmij syna twego jednorodzonego, którego miłujesz, Izaaka i ofiaruj Mi go na całopalenie* (Gen. 22. 2.). W jak ciężkiej walce musiała być tu miłość rodzicielska z posłuszeństwem! Jako ciężki miecz, powiada św. Jan Złotousty, przeszył rozkaz Pański serce świętego Patriarchy. Przezwyciężyło jednakże posłuszeństwo. Zrobiwszy potrzebne przygotowania, związał Izaaka, położył go na ołtarz i chwycił za miecz, aby go zabić, lecz Anioł przeszkodził mu. W zadziwienie wprawia nas to mężne posłuszeństwo Abrahama, który ani synowi swemu ulubionemu nie sfolgował dla przykazania Pańskiego, lecz większym i mężniejszym było posłuszeństwo Maryi. Bo i czegóż wymaga od niej prawo? Ofiaruj dziewico Syna Twego ulubionego! Abraham Izaaka miłował, ale nie taką miłością, jak Maryja Jezusa, Ona tedy, mówi św. Wawrzyniec, im więcej kochała, tym bardziej bolała. Abraham odbył tylko próbę, a Maryja daje Jezusa na pewną śmierć. Jakoż wyparła się serca macierzyńskiego i postanowiła z posłuszeństwa ku Bogu ofiarować Go na śmierć krzyżową. Nastąpiła chwila uroczysta, niebo i ziemia wyczekiwały tej ofiary! Daje Jezusa na ręce kapłana, sługa Boży modli się, poleca dziecię Bogu, i zwraca Je matce za okupem dwóch synogarlic. Teraz już nasz jest malutki Jezus! Inne matki, powiada św. Alfons Li-guori, ofiarowały synów dla ceremonii, bo wykupiwszy zatrzymywały ich u siebie, Maryja zaś wykupiła Jezusa nie na długo. O Matko Boża, można by tu zawołać, weźmij to dziecię i wychowaj Je nam! Pieść się ze synaczkiem, dopóki Go biczmi i powrozami nie oderwiemy od łona Twego. Ty Go karmić będziesz, Ty Go wychowasz, ale nie dla siebie, jeno dla nas na ofiarę krzyża!
Patrzcie! jak wielkiej ofiary wymaga prawo od Maryi, a Ona miasto szukać uwolnienia, poddaje mu się dobrowolnie, i gdyby prawo, mówi św. Ildefons, kazało Jej samej ukrzyżować Syna, uczyniłaby to z posłuszeństwa ku Bogu, aby wypełnić słowa Pisma św.: »Ja, co mu się podoba, zawsze czynię* (Jan 8. 29.). Bardzo trafnie więc powiedział św. Augustyn: Jako Ewa przez nieposłuszeństwo swoje siebie i cały ród ludzki o śmierć przyprawiła, tak Maryja przez posłuszeństwo swe światu całemu zbawienie przyniosła. O dziwne posłuszeństwo i nigdy nie wysławione! Wołała utracić na znaczeniu i godności, wystawić się na boleść, zdecydowała się nawet ofiarować Jezusa na śmierć, aby tylko być posłuszną przykazaniu.
Bracia! wszakże to Matka nasza, a my Jej dzieci, jako tedy dziecię za matką wszędzie biegnie, tak my za Matką naszą, za Matką Bożą biegnąć i w Jej święte ślady wstępować powinni. Jak to uskutecznić należy, okażę w części drugiej.

Część druga.

W Litanii Loretańskiej, którą często do Najśw. Panny odmawiacie, pozdrawiamy Ją słowy: »Zwierciadło sprawiedliwości*. I zaprawdę Ona jest zwierciadłem, bo jako w tymże człowiek siebie dokładnie widzi, tak też skoro postawimy posłuszeństwo nasze obok posłuszeństwa Maryi, obaczymy dokładnie, czego nam nie dostaje, i co czynić potrzeba, abyśmy się stali Jej podobnymi. I tak Maryja niczego nie szczędzi dla posłuszeństwa, a my uskarżamy się, że to lub owo przykazanie dla nas za trudne; ona mężna w przezwyciężaniu się, a my chwiejni, bo lada wietrzyk, już się nasze posłuszeństwo chwieje. Patrzmy tedy na Nią i czyńmy podobnie.
1) Maryja poświęciła znaczenie i chwałę swoją dla przykazania, czemuż my dla znaczenia i chwały ludzkiej, marnej i ulatującej jako dym, poświęcamy zdrowie, majątek i życie? Czemu dla chwały fałszywej przekraczamy przykazania Boskie? Dla chwały fałszywej powiadam, bo nikt nie traci na chwale rzeczywistej, kto Bogu wierny i przykazaniom Jego wedle słów Eklezjastyka: » Wielka jest chwała naśladować Pana* (Ekkl. 23. 38.). Dla pochwały i znaczenia u ludzi opuszczamy modlitwy, nabożeństwa, posty, uczęszczanie do świętych Sakramentów, bojąc się, abyśmy nie byli nazwani świętoszkami. Nie ubiegamy się o chwałę Bożą, ale o powierzchność i pozór. Chcielibyśmy być sprawiedliwymi i zarazem grzeszyć; być sprawiedliwymi przed Bogiem, a przez nieposłuszeństwo ludziom się podobać, a Chrystus wyraźnie powiedział: »Dwom panom nie można służyć* (Mat. 6. 24.). «Nie bójcie się*, powiada Pismo św., «urągania człowieczego, a bluźnierstwa ich nie lękajcie się, bo jako szatę tak ich robak pożre, ale zbawienie Moje na wieki* (Izaj. 51. 78). »Kto miłuje ojca lub matkę więcej niżeli Mnie, nie jest Mnie godzien* (Mat. X. 37.). Podobnie kto stawi wyżej pochwałę świata, aniżeli wolę Bożą, nie godzien jest Jezusa Chrystusa. Nie uważajcież więc na świat, który szydzi z waszej bogobojności, bo i Maryja nie zważała na chwałę ludzką. Wypełniajcie za Jej przykładem przykazania Pańskie, choćby was to wypełnianie pozbawić miało wziętości u świata. Bóg patrzy na uczynki wasze dobre i na serce posłuszne i za chwałę marną odda niezwiędłą. «Czyńcie mężnie w zakonie*, tak upomina Pismo św., »bo w nim sławni będziecie* (Mach. 2. 64.).
2) Maryja wyrzeka się radości świętej, pociechy macierzyńskiej, dopuszcza sobie ranić serce proroctwem Symeona, a jest posłuszną, my zaś bardziej podobni jesteśmy do Ezawa.
Stało się, tak czytamy, że Ezaw pracujący przy pługu w polu wrócił głodny do domu i rzekł do brata swego Jakuba: »Daj mi jeść*. Jakub nie chciał dać pod innym warunkiem, tylko aby mu za potrawę sprzedał pierworodztwo swe. »I jadł Ezaw«, mówi Pismo św., »i pił i poszedł lekceważąc sobie; że pierworodztwo sprzedał* (Gen. 25. 34.) za misę soczewicy. Podobnież i my często za soczewicę pierworodztwo t. j. żywot wieczny sprzedajemy, bo dla ulotnej przyjemności wymawiamy posłuszeństwo przykazaniom Bożym. Ileż to razy opuściliśmy dla zabaw sprawy dobre, ile razy dla przyjemności w potrawach i napojach przekraczaliśmy przykazanie postu lub mierności i wstrzemięźliwości, ile razy zapominaliśmy w zabawach na przyzwoitość? Kto tylko wejrzy w sumienie swoje, znajdzie grzechy podobnego rodzaju. Jeżeli Maryja, powiada św. Bernard, tak czystą i świętą radość ofiarowała, o ileż słuszniejsza, abyśmy się z posłuszeństwa ku przykazaniom Bożym wyrzekli uciech światowych i próżnych, sprawujących, że tracimy Ducha Bożego. Jeślibyśmy więc, Najmilsi, mieli używać przyjemności, aby się Bogu sprzeciwić, lepiej jest, a nawet trzeba opuścić je albo tak używać, aby stąd wypłynęła chwała Bogu. A choćby Bóg, jak to uczynił z Maryją, zażądał od nas, abyśmy się niewinnej nawet uciechy i zabawy wyrzekli i wypełnili rozkaz Jego połączony z cierpieniem i boleścią, i to cierpienie i boleść największa nie powinny nas odwieść od posłuszeństwa. Szatan będzie nam wprawdzie zawsze szeptać: Niepodobna tak się umartwiać, lecz nie wierzcie mu, bo on kłamcą jest. Łaska wszechmocnego te umartwienia połączone z posłuszeństwem ku przykazaniu Jego ulży wam, a za krótką przemijającą radość, której się wyrzekniecie dla Boga, przepełni serce wasze pociechą niewysłowioną.

3) Na koniec Maryja z posłuszeństwa oddała Bogu skarb najmilszy, jaki posiada. Bóg żądał od niej Syna na śmierć i ofiarowała Go!
Mógłby Bóg z nami także postępować wedle woli Swej, bo On nas stworzył i wszystkim obdarzył; mógłby od nas wszelkich ofiar domagać się, ale On wedle słów św. Jana Złotoustego zniża się do słabości naszej i nie żąda nic podobnego. Do nas nie mówi Bóg: Daj mi syna, córkę, siostrę, brata, którego miłujesz, na ofiarę, chociażby jak powiedziałem mógł tego wymagać, ale mówił już nieraz: Porzuć, przytłum z miłości ku Mnie tę namiętność, do której się najwięcej skłaniasz. Każdy niemal ma jakiś ulubiony nałóg. Jeden lubuje się w zazdrości, drugi w gniewie, inny w wyniosłości, inny w trunku, inny w rozpuście. Każdego tedy z nas tyczą się owe słowa Boskie: Daj mi skłonność twoją ulubioną. Lecz my nie usłuchaliśmy głosu Ojca niebieskiego. Czyż i to trudne było dla nas i twarde? Zastanów się, czym jest skłonność, którą miłujesz tak bardzo? Jest to namiętność zła, która nas zwodnymi rozkoszami łudzi, która nas niepokojem napełnia; jest to namiętność szkaradna, która nas hańbi, rozumu pozbawia. Ona to skoro się jej poddamy, nas opanowuje i sprawia, że mimo woli w sobie rodzaj piekła wewnętrznego czujemy. Jeśli tedy Bóg powie: Daj mi tę namiętność twoją, wyrzec się zemsty, która ci pali wnętrzności; wyrzec się gniewu, rozpusty, wyniosłości, słowem grzechu, który bardzo miłujesz, a który cię pozbawia i pokoju i łaski Bożej, wyrzuć to piekło z serca twego, czyż domaga się rzeczy niemożliwej? Maryja Syna najmilszego oddaje Bogu, a my nie mielibyśmy się wyrzec miłych nam wprawdzie, ale wielce szkodliwych namiętności? Owszem za przykładem Maryi powinniśmy wszystko, choćby sercu naszemu najmilsze, ofiarować Bogu, jeżeliby tego wymagało posłuszeństwo ku przykazaniu Jego.
Prawda, trudno jest zaprzeć się woli własnej, ale to stąd idzie, że nie mamy zawsze przed oczyma tych powodów, dla których uczynić to należy. To co Maryi wypełnienie prawa osładzało, mówi św. Bernard, była pamięć, że Syna ofiaruje Bogu; że poskramia gniew i sprawiedliwość Bożą ku grzesznym ludziom; że przez to łaskę i dla nas i dla siebie zyskuje. Jeżeli więc zepsuta natura nasza sprzeciwi się wypełnieniu prawa Bożego, podobnymi myślami się zachęcajmy. Powiedzmy sobie: Miła mi ta namiętność i ta skłonność serca mego, ale z nią dam Bogu to, czego ode mnie żąda; tern sprawiedliwy gniew Jego uśmierzę i łaskę znajdę, a jako mi dotąd była utrapieniem i nieszczęściem, tak odtąd stanie się zasługą moją. Gdybyśmy takie lub tym podobne myśli w ciągłej pamięci mieli, jakaż ofiara, jakie posłuszeństwo byłoby dla nas trudne?
Wołajmyż z Dawidem: «Gotowe jest serce moje, gotowe jest serce moje* (Ps. 56. 8.). Wszystko, co mamy, damy Tobie, wyrzekniemy się znaczenia u ludzi, jeżeli tego ze- chcesz; wyrzekniemy się uciech i przyjemności dla Imienia Twego; damy Ci nawet to, co jest najmilszym sercu naszemu, z posłuszeństwa ku Tobie i przykazaniom Twoim.
Lecz nie dość tak mówić, Najmilsi! owszem tak czynić trzeba, jak mówimy, a wtedy wypełni się na was obietnica, którą Bóg uczynił Izraelitom: «Jeżeli słuchać będziesz głosu Pana Boga Twego, abyś uczynił i zachował przykazania Jego, przyjdą na cię wszystkie błogosławieństwa. Błogosławionym będziesz w mieście i w polu; błogosławiony owoc żywota twego i dobytków twoich; błogosławiony będziesz wchodząc i wychodząc; spuści Pan błogosławieństwo na wszystkie dzieła rąk twoich. Nieprzyjaciele twoi jedną drogą wynijdą przeciw tobie, a siedmiu drogami uciekać będą przed obliczem twoim, i uczyni cię Pan wyższym nad wszystkie narody, które są na ziemi« (Deut. 28. 3.).
Panno najposłuszniejsza! Dotąd byliśmy bardzo nieposłuszni, więc zetrzyj, zmaż zasługą posłuszeństwa Twego nieposłuszeństwo nasze, jakoś starła głowę węża. Wlej w nas miłość woli Bożej, a bojaźń woli własnej, abyśmy się doskonale zaparli siebie samych. Spraw, abyśmy wychwalając posłuszeństwo Twoje i naśladując takowe, weszli do chwały Syna Twego. Amen.

0:00
0:00