O Maryjo bez grzechu poczęta módl sie za nami

O odmawianiu Różańca św.

O odmawianiu Różańca św.

O odmawianiu Różańca św.

RÓŻANIEC NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARYI Ludwik Fanfani OP

ROZDZIAŁ II O Odmawianiu Różańca Św.

I. Warunki dobrego odmawiania Różańca św.

  1. – Różaniec św. jest jednym z najwznio­ślejszych sposobów nabożeństwa katolickiego, jak to nazbyt jasno wynika z tego, cośmy powiedzieli wyżej. Z tej samej atoli przyczyny, że jest tak wzniosłym nabożeństwem, należy dokładać wszelkiego starania, by go dobrze odmawiać, ażeby owa wzniosłość, wynikająca z jego istoty – w praktyce nie została zniweczoną, lecz przeciwnie zachowaną i coraz bardziej wzrastała. Pożyteczną więc będzie rzeczą zastanowić się nieco nad spo­sobem dobrego odmawiania Różańca św. Przewodnikiem w tym rozważaniu będzie nam Kościół św., który między innymi warunkami pragnie szczególnie, by każda modlitwa – różaniec zaś należy do najwznioślejszych modlitw – była od­mawianą: godnie, uważnie i pobożnie (1).

Godnie. Pierwszym warunkiem wymaganym, by godnie modlić się do Boga, jest bez wątpienia stan łaski. Bóg bowiem może miłować tylko to, co podobnym jest do Niego; dusza zaś upodabnia się Bogu i najściślej z Nim się łączy przez ła­skę, która jest odzwierciedleniem i udziałem pięk­ności niestworzonej. Nie wynika stąd jednak, by ten, kto pozbawiony jest łaski z powodu grzechu, nie mógł i nie powinien modlić się lub odma­wiać różańca; owszem, jako znajdujący się w większej od innych potrzebie, jeśli nie godnie, to jednak bardzo stosownie uciekać się będzie przez Różaniec św. do Tej, która jest „Ucieczką grzesznych„, by mu przyszła z pomocą w tak ważnej potrzebie, gdyż Różaniec św. zawsze dawał do­wody tego, co czytamy w księdze Mądrości: „któ­rzy (mię) wzywali, stali się uczestnikami Boskiego przyjacielstwa” (2). Wolność jednak od grzechu nie wystarcza do godnego odmawiania Różańca św., należy jeszcze odmawiać sercem uległym i wolnym od wszelkiego nierządnego przywiązania do rzeczy ziemskich. Dlatego to Kościół św. w Ewangelii Mszy św. uprzywilejowanej o Różańcu św. podaje nam do czytania przypowieść o siewcy, abyśmy, rozważając w odmawianiu Różańca św. słowa i ważniejsze zdarzenia z życia Chrystusa i Jego Najświętszej Matki, pamiętali, że Różaniec św. należy odmawiać w tym samym usposobieniu du­cha, w jakim należy słuchać i przyjmować sło­wo Boże, które żadnego nie przynosi owocu w ser­cach rozproszonych, nieugiętych, przywiązanych do rzeczy ziemskich, jak to dzieje się z ziarnem, które padnie wedle drogi, albo na opokę – albo między ciernie.

  1. – Różaniec św. należy również odmawiać uważnie. Uwaga jest aktem umysłu, który przy­kuwa człowieka do tego, co czyni. Bez uwagi ża­dna modlitwa nie ma znaczenia u Boga; niemo­żliwą bowiem jest rzeczą, mówi św. Grzegorz, by Bóg słuchał modlitwy, na którą sam modlący się nie zwraca uwagi (3). Dlatego i Różaniec św., jeśli chcemy, by był miłym Bogu i Jego Najświętszej Matce, należy odmawiać w skupieniu umysłu, zwracając uwagę na to, co się czyni; tym bar­dziej, że Różaniec św. zawiera całość ducha czci chrześcijańskiej, gdyż łączy w sobie modlitwę ustną zarówno i myślną. Ponieważ zaś jest rze­czą niemożliwą zastanawiać się umysłem równo­cześnie nad rozmaitymi rzeczami, dlatego gdy się odmawia Różaniec św. należy zaniechać wszelkie­go innego zajęcia i wszelkiej troski o rzeczy tego świata. Najświętsza Panna obficie wynagrodzi sta­ranie podjęte przez nas, byśmy jak najlepiej oddali Jej cześć i jak najuważniej rozmyślali ta­jemnice i przykłady boskiego Jej Syna. Odma­wiać Różaniec św., gdy się haftuje, szyje, albo wykonuje jakąkolwiek czynność materialną – nie jest to zapewne najlepszy sposób odmawiania ko­ronki. Mimo to – ponieważ tego rodzaju zajęcia nie wymagają takiego natężenia uwagi, by umysł nie mógł zająć się żadną inną myślą, i ponieważ we wielu pensjonatach, pracowniach, klasztorach istnieje zwyczaj odmawiania Różańca św. podczas zajęć i pracy, by nie marnować czasu na próż­nych rozmowach – nie należy tego sposobu postępowania zupełnie potępiać. Owszem, zdaje się, że ten zwyczaj został zatwierdzony, ubocznie przynajmniej, przez papieża Piusa IX, gdy zezwo­lił na uzyskanie wszystkich odpustów odmawia­jącym wspólnie Różaniec św., byleby jeden z nich, który wówczas odgrywa niejako rolę dy­rektora, przebierał w ręku paciorki różańca, a inni z nim się łączyli (4).
  2. – Na koniec Różaniec św. należy odmawiać pobożnie. Pobożność, jak mówi św. Tomasz, jest niczym innym – jak „pewnym szczególnego ro­dzaju aktem woli, ochotnej i gotowej czynić wszystko, cokolwiek odnosi się do służby i poddaństwa Bogu” (5). Ażeby zatem pobożnie odmawiać Różaniec św., powinniśmy przede wszystkim pozbyć się wszelkiego ospalstwa i gnuśności, roz­począć odmawianie wolą ochotną i gotową, czyli w ochoczym i żywym usposobieniu ducha, w in­tencji oddania czci Jezusowi i Maryi, rzewnie i miłośnie rozmawiania z Nimi i otrzymania pomo­cy we wszystkich potrzebach.

Ponadto – ponieważ Różaniec św. przez roz­ważania tajemnic jest szkołą doskonałości chrze­ścijańskiej, w której uczymy się – jak należy unikać grzechu – a jak ćwiczyć się w nabywa­niu najwznioślejszych cnót, należy odmawiać go pobożnie i w tym znaczeniu, byśmy byli gotowi do ochoczego spełniania, względnie zaniechania tego wszystkiego, co nam na przykładzie Jezusa i Maryi okaże się miłości lub nienawiści godnym. Maryja zaś, mówi Leon XIII, „która jakkolwiek w sobie nie doznawała żadnej, zna jednak dosko­nale słabość i skażenie natury naszej, i która jest ze wszystkich matek najlepszą i najbardziej troskliwą – jakżeż chętnie i hojnie przyjdzie nam z pomocą, jaką miłością orzeźwi i mocą utrwali! Idącym drogą uświęconą boską Krwią Jezusa i łzami Maryi, pewnym i łatwym dla nas będzie również dojście do używania uczestnictwa przebłogosławionej ich chwały” (6).

Wewnętrzna pobożność woli musi być ko­niecznie złączona z pobożnością zewnętrzną, bez której pobożność wewnętrzną trudno nader za­chować. Nie jest to koniecznym, oświadczamy, by Różaniec św. odmawiać zawsze w kościele, lub klę­cząco, można bowiem doskonale i z pożytkiem od­mawiać również w domu, w drodze, w podróży, sie­dząc lub przechadzając się; owszem, gdy konieczność do tego zmusza, nawet w łóżku; zaw­sze jednak odmawiać należy ze skromnym uło­żeniem ciała, z powagą i czcią, jaka powinna ce­chować pełnego nędzy człowieka, pragnącego roz­mawiać z Bogiem – Stwórcą i Królową niebios. O! jakżeż wielki brak pobożności pod tym wzglę­dem. Bezowocnie czynią ci, którzy z takim pośpie­chem odmawiają Różaniec św. i tak połykają słowa, że zaledwie zrozumieć można, jeżeli w ogóle coś można zrozumieć, co oni bełkocą; również ci, którzy co chwila słowami albo czynami prze­rywają, jak i ci, którzy leżąco odmawiają lub w takiej pozycji ciała, iż raczej wyglądają na śpiących – aniżeli odmawiających Różaniec św. Czegóż zatem, pyta pewien pobożny pisarz, cze­go można spodziewać się po takich różańcach od­mawianych z podobną niepobożnością? Zapewne niczego dobrego, owszem wiele złego; wszelką bowiem modlitwę, nawet nie nakazaną, należy od­prawiać pobożnie, jeśli nie chcemy ściągnąć na siebie gniewu Bożego (7).

  1. – Pragniemy wskazać również inny śro­dek do dobrego odmawiania Różańca św., a mia­nowicie doskonałe wzbudzanie intencyj naszych, czyli – jak powiada pewien pisarz (8), odmawiać Różaniec św. z obfitością miłości. Pewnym jest bowiem, mówi św. Tomasz (9), że ta sama modlitwa, którą za nami zanosimy, o tyle milszą jest Bogu, o ile większą płonie miłością; z drugiej znowuż strony, jeśli jest jaka modlitwa, którą możemy Bogu ofiarować dla osiągnięcia jakichkolwiek świętych celów, jest nią bez wątpienia Różaniec św. Wszystko bowiem w zakresie Odkupienia czerpie moc swoją z tajemnic, jakie w różańcu rozważamy; o wszystko zaś prosimy, jak to wy­kazaliśmy wyżej, w modlitwie Pańskiej i Pozdro­wieniu anielskim. Ażeby więc odmawiane przez nas Różańce św. coraz bardziej były owocne i ożywione miłością, możemy i powinniśmy, nie zapominając o nas samych, jak najbardziej roz­szerzać nasze intencje, odmawiając nasze różańce według woli Bożej, ku większej Jego chwale, za pomyślność i wywyższenie św. matki Kościoła, o dobro bliźnich naszych, którzy są nam braćmi w Chrystusie. Dwie zaś intencje zawsze były szczególniejszymi intencjami dla czcicieli Różańca św.: grzesznicy i dusze w czyśćcu cierpiące.

Grzesznicy, ponieważ są pozbawieni łaski, znajdują się w niebezpieczeństwie potępienia wiecznego, a duchy złe czynią wszelkie wysiłki, ażeby ich w tym stanie utrwalić i do piekielnej zaprowadzić przepaści. A przecież i dla nich Bóg zstąpił z nieba, cierpiał i umarł na krzyżu; gdyby więc choć jedna tylko dusza zginęła, ginie cząst­ka samego odkupienia. Modlić się więc za grzesz­ników, jest to współpracować z Chrystusem nad odkupieniem dusz. Jakżeż pomocnym jest ku te­mu Różaniec św.! Czytamy w żywocie św. Win­centego Ferreriusza, że gdy go zawezwano do łoża umierającego, który żadną miarą nie chciał się nawrócić, poprosił św. Wincenty wszystkich obecnych, by razem z nim odmówili Różaniec św.; zanim skończyli odmawianie, już łaska Boska zwyciężyła. Stąd to zapewne pochodzi, mówi pe­wien pisarz, że w niektórych krajach, a przede wszystkim w Sabaudii, istnieje zwyczaj, że gdy ktoś ciężko chory nie chce przyjąć Sakramentów świętych – gromadzi się kilka pobożnych osób dla odmówienia Różańca św. (10).

Po Przenajświętszej Ofierze Mszy św. najlepszym sposobem niesienia pomocy duszom zatrzymanym w czyśćcu jest Różaniec św. Wynika to zarówno z wielkiej wzniosłości tego nabożeństwa – jak niemniej z wielkiej obfitości przywiązanych doń odpustów, które na podstawie łaskawego zezwo­lenia Stolicy Apostolskiej można zawsze ofiarować za dusze zmarłych. „Jeżeli pragniemy”, mówi św. Alfons, „przyjść z pomocą duszom w czyśćcu cierpiącym, ofiarujmy za nie Różaniec św., który przynosi im wielką pociechę” (11). Głosi podanie, że bł. Janowi Massias, braciszkowi zakonu domi­nikańskiego, objawionym zostało, że wybawił z ognia czyśćcowego niezliczoną ilość dusz przez codzienne odmawianie wielu Różańców św. Zba­wienną zatem jest rzeczą – ofiarowanie modlitw różańcowych za dusze zmarłych, by tak łatwym sposobem przyjść im cierpiącym z ochłodą; ocze­kują one bowiem od nas, a może mają i prawo do tego, byśmy za nie zasyłali modły. Oto dlaczego sam Kościół św. pragnie, by wszystkie odpusty różańcowe mogły być ofiarowane za dusze zmar­łych i ażeby nabożeństwo miesiąca października ku czci Różańca św. kończyło się w sam dzień poświęcony pamięci wszystkich zmarłych (dzień zaduszny) (12).

Starajmy się przeto często i dobrze odmawiać Różaniec św.: godnie mianowicie, uważnie i po­bożnie; z należną czcią, wymawiając wyraźnie słowa, z hojną, obfitą miłością. Różaniec dobrze odmawiany będzie przeobfitym źródłem pociech w tym życiu i najpewniejszą podstawą nadziei osiągnięcia ich w przyszłym.

  1. – Do niedawnych czasów, dla uzyskania odpustów za odmawianie Różańca św., należało odmawiać go bez przerywania, przynajmniej jed­ną trzecią cząstkę w całości. Tylko członkowie wpisani do bractwa mieli przywilej i to jedynie przy odmawianiu obowiązującego w ciągu tygod­nia różańca, że mogli oddzielać jeden dziesiątek od drugiego, bez względu na czas między jednym dziesiątkiem a drugim.

Gdy zwrócono się do św. Kongregacji Od­pustów z prośbą, by uzyskała od Ojca św. po­zwolenie dla wszystkich wiernych i w każdym wypadku dzielenia Różańca św. na więcej, aniżeli trzy części, odpowiedziała: nie ma potrzeby (13). Co jednak św. Kongregacja w r. 1858 uważała za niepotrzebne, zostało udzielonym przez Ojca św. Piusa X najpierw tylko wpisanym do bractwa (14), następnie zaś wszystkim wiernym (15). Dziś zatem mogą wszyscy zyskiwać odpusty różańcowe, od­mawiając nawet każdy dziesiątek oddzielnie.

  1. – Różaniec zatem, nawet ze względu na praktyczne zastosowanie, staje się modlitwą na­der dogodną dla zbawiennego zużytkowania krótkich chwil czasu, jakie pozostają każdemu wśród dziennych zajęć. W domu, w drodze, ocze­kując kogo, przed rozpoczęciem jakiego nabo­żeństwa, zawsze nadarzy się sposobność odma­wiania Różańca św.; dziś zwłaszcza łatwiej – aniżeli dawniej, gdy można odmawiać każdy dzie­siątek oddzielnie bez utraty odpustów. Rano np. można odmówić jeden lub dwa dziesiątki; popołud­niu zaś lub wieczorem resztę dziesiątek z tej samej serii dla dopełnienia jednej cząstki, nie tracąc odpustów. Gdy więc tego rodzaju są obecne roz­porządzenia Kościoła co do odmawiania Różań­ca, czy może ktoś słusznie twierdzić, że brak mu czasu na częste a nawet codzienne odmówie­nie chociażby jednej cząstki Różańca św.?

II. O wspólnym odmawianiu Różańca św.

  1. – Modlitwa, najszlachetniejsza mowa wia­ry, ma zawsze w sobie coś rzewnego i wzniosłego, zarówno na ustach ubogiej staruszki, jak uczonych i panujących; nie masz atoli nikogo, choćby naj­dzielniejszym był mężem, kto by nie doznał sil­nego wzruszenia na widok tłumu korzącego się w świątyni przed obliczem Boga.

„Dlaczego gromadzimy się w świątyni, dla­czego przychodzimy do kościoła?” – mówi św. Jan Złotousty. – „Ażebyśmy tym silniej skłonili Boga ku miłosierdziu. Będąc bowiem nieudolnymi, gdy modlimy się sami, w związku miłości błagamy Boga, by nam udzielił, o co Go prosi­my. Dlatego zaś wam to mówię, abyście zawsze spieszyli na wspólne modlitwy, (kolekty), i nie mówili: Czyż nie mogę pomodlić się w domu? Możesz wprawdzie się modlić, ale modlitwa od­prawiana z członkami twej własnej rodziny nie ­ma takiej mocy, jak gdy całe ciało Kościoła jed­nomyślnie i jednogłośnie modły zasyła” (16). A w innym miejscu pisze: „Modlić możesz się i w domu; nie możesz jednak tak się modlić, jak w kościele, gdzie tylu zgromadzonych braci, gdzie jednomyślnie wznosi się wołanie do Boga. Nie z tym samym więc skutkiem wysłuchanym będziesz, modląc się sam w domu swoim, jak gdy się modlisz wespół z braćmi twymi. Tu jest nieco więcej, a mianowicie zgoda, jednomyślność, węzeł miłości” (17).

Różaniec św., modlitwa nad wyraz chrześci­jańska, zyskuje również bardzo wiele na wznio­słości i skuteczności, gdy jest odmawianą wspól­nie; powiedziałbym owszem, że z pomiędzy in­nych ta modlitwa jest najstosowniejszą, jak do­świadczenie stwierdza, do wspólnego odmawiania – czy to publicznie w kościołach, czy też w ro­dzinach.

Różaniec w rodzinie! Niestety! ileż jest dzi­siaj takich rodzin, w których istniałby dawny zwyczaj kończenia dnia wspólnym odmówieniem Różańca św.? Modlitwa ta wspólna dla oddania czci Bogu i Najświętszej Pannie, dla przyjścia z pomocą naszym zmarłym a uzyskania łask żywym, prze­kazywaną zostawała rodzinom chrześcijańskim ja­ko najdroższe dziedzictwo. Wieczorem, gdy powaga ciszy przemawia do serc, wszyscy członkowie rodziny, rozproszeni w ciągu dnia, zgromadzali się na wspólną modlitwę, dom przemieniał się niejako w świątynię, a czoło ojca i matki, którzy stawali się pewnego rodzaju kierownikami Ró­żańca św., przyozdabiał blask jakoby kapłaństwa domowego (18).

Na kongresie mariańskim we Fryburgu w Szwajcarii, odbytym 1902 r., wyrażono to życze­nie: „Wszyscy katolicy – idąc za wyraźną wolą Najwyższego Pasterza Leona XIII, wszelkimi siłami niech się starają, by został zachowany względnie wprowadzony zwyczaj codziennego od­mawiania przy wieczornych pacierzach cząstki Różańca św.”. Oby spełniło się to życzenie, oby w poszczególnych rodzinach zajaśniał na nowo ten przecudny objaw życia chrześcijańskiego!

  1. – Różaniec św. jest nadto modlitwą najuroczystszą i nader stosowną do publicznych na­bożeństw. Samże Kościół św., mądry nauczyciel w podawaniu najskuteczniejszych swych środków, które by w dzieciach jego wzbudzały uczucia praw­dziwej, głębokiej wiary i miłości chrześcijańskiej, tak wysoko zawsze cenił Różaniec św., iż słusznie możemy twierdzić, że stał się on modlitwą pra­wie liturgiczną. Dlatego słynny Leon XIII napo­mina i zachęca wiernych i duchowieństwo:

 

  1. a) ażeby w każdy dzień świąteczny, w ko­ściołach parafialnych, nawet w tych, w których nie ma kanonicznie zaprowadzonego bractwa ró­żańcowego, odmawiano przynajmniej trzecią cząst­kę Różańca św. (19);
  2. b) ażeby w kościołach, gdzie zaprowadzonym jest bractwo, „usilnie starali się rządcy ko­ścioła, ażeby, jeśli to możliwe, codziennie, lub jak najczęściej, zwłaszcza w uroczystości Najświętszej Panny Maryi, przed ołtarzem tegoż bractwa publicznie odmawiano Różaniec św.” (20);
  3. c) ażeby we wszystkich kościołach katedral­nych na całym świecie codziennie odmawiano Różaniec św. (21).

Kto rozumie pragnienie serc i potrzeby wiernych, komu nie jest obojętnym wzrost wiary św., musi przyznać, że odmawianie Różańca św. jest środkiem nader skutecznym do wzbudzenia w duszach najszlachetniejszych uczuć wiary i mo­ralności, do skierowania wiernych ku dobru, któ­re jest ich celem. „Oby”, kończy Leon XIII w encyklice „Jucunda semper” (8 września 1894), „oby temu świętemu nabożeństwu przywrócono wszędzie jego cześć dawniejszą: w miastach i wio­skach, w rodzinach i pracowniach, u uczonych i prostaczków niech ono będzie umiłowanym i czczonym, jako świadectwo chrześcijańskiej wia­ry, jako obowiązek i jako twierdza uzyskania i zachowania łaskawości bożej”.

W pewnej wiosce, w okolicy Trydentu, wła­ściciel, ażeby tym łatwiej nakłonić ludzi do wspól­nego odmawiania Różańca św., umierając ustano­wił wieczysty zapis, na mocy którego każdej so­boty, jak również w wigilie uroczystości św. Apo­stołów i N. P. Maryi, służba domowa ma otrzy­mywać pewną ilość wina, jeśli wespół z głową rodziny odmawiać będzie Różaniec św.; zwyczaj ten zachowuje się po dziś dzień (22). Nie sprzeciwia się to duchowi gorliwości chrześcijańskiej, jeśli do dawnej świetności wraca jakieś pobożne ćwi­czenie, które dla rodziny katolickiej i społeczeń­stwa ludzkiego jest prawdziwym podręcznikiem szkolenia chrześcijańskiego, środkiem wychowa­nia, węzłem jedności duchowej, źródłem błogo­sławieństwa niebios. (*)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0:00
0:00